czwartek, 4 kwietnia 2013

"O moich ambicjach na przyszłość"


Tak jak obiecałam, będzie o moich ambicjach na przyszłość. Są to tylko marzenia, cele, nie wiem,  czy którykolwiek z nich się spełni, ale warto spróbować.
            Zanim przejdziemy do kariery i tym podobnych, pogadam trochę o głupotach. Czyli o fajnych rzeczach, które chciałabym zrealizować. Np. zawsze chciałam odbyć bitwę na bitą śmietanę. Serio, może to śmieszne, ale mogłoby być zabawnie. Taka jedna, wielka bitwa. Super sprawa, a jaka fajna zabawa.
            Drugim moim głupiutkim celem, jest lot balonem. Strasznie chciałabym polecieć balonem. Pamiętam, że kiedy byłam mała, myślałam że chmury są z jadalnego kremu, i że kiedy nim polecę,  najem się ich do syta.
            Chciałabym nauczyć się jeździć na skuterze i zwiedzać piękne szlaki. Chciałabym jeździć szybko i pewnie, ale co jakiś czas się zatrzymywać, żeby nie przegapić tego co najpiękniejsze.
            Marzę o tym, by nauczyć się perfekcyjnie jeździć na nartach. No, może nie perfekcyjnie, ale bardzo dobrze. Już nie jeżdżę tak źle, w sumie pierwszy raz w narty byłam wpięta kiedy miałam 4 lata, ale jest to amatorska jazda dla przyjemności. A chciałabym robić to świetnie, może nie zawodowo, ale bardzo dobrze.
            Chciałabym się kiedyś znaleźć na statku tak wielkim jak Titanic. Spróbować takiego morskiego życia przez miesiąc, ale rozbicie się o górę lodową, raczej mogłabym pominąć.
            Świetnie by też było wybrać się na wycieczkę z przyjaciółmi, znajomymi w jakieś dzikie nie zaludnione miejsce. W jakieś prawie że pustkowie. Bez żadnej opieki, bez niczego, w mieszanym towarzystwie, żeby było ciekawiej.
            A teraz, jeżeli chodzi o wyżej postawione cele. Zacznijmy od pracy. Najbardziej chciałabym być prawnikiem. Ale wiem, że to twardy orzech do zgryzienia. Sztuką jest dostać się na studia, nie mówiąc już o skoczeniu ich i znalezieniu potem dobrej pracy. Te rozprawy, życie prawnicze musi być wspaniałe. Pomarzyć zawsze można.  Opcja awaryjna, to psycholog.
            Wiele bym dała, by napisać kiedyś książkę. Gdyby to jeszcze było takie proste. Do tego trzeba mieć przede wszystkim talent. I warsztat. A ja nie mam ani jednego, ani drugiego. Mimo wszystko, będę walczyć, ćwiczyć, starać się, bo pisanie, to coś co kocham najbardziej.
            Kolejnym celem, jest podróżowanie po świecie. Żeby nigdzie nie zagrzać dłużej miejsca. Nie chciałabym mieć męża, rodziny, już na pewno nie dzieci. Nie ciągnie mnie do takiego stałego trybu życia. ( Nie wspominając już o tym, że kto by mnie tam chciał ;p) Pragnę być niezależna, wolna i kierować się tylko własnym rozsądkiem. Bez nikogo u boku.

Znowu tak krótko wyszło, że nie wiem XD No, ale co was będę zanudzać, chyba lepiej krótko i zwięźle. Nie wiem jeszcze o czym następny wpis, ale postaram się napisać go jak tylko będę miała czas.
POZDROWIENIA DLA DAWIDA, ZA RATUNEK Z CHEMI, KTÓRĄ I TAK ZAWALIŁAM XD

I dla Patrycji, dzięki której odzyskałam mail <3

wtorek, 2 kwietnia 2013

Kolejna dawka głupot ;)

Pomyślałam, że czas na kolejny wpis :D. Na razie nie będzie on o niczym pojedynczym, tylko raczej taki ogólny.
    Jutro do szkoły, jakiś koszmar! Nie ma wyboru, musimy to wszyscy przeżyć, ale sama myśl mnie po prostu załamuje. Na jutro nie mam nauki. Bardziej martwię się o piątek i wcale nie ze względu na naukę. Mam po prostu prezentację o wegetarianizmie i strasznie, strasznie boje się reakcji. Wyśmieją mnie? Eh, nie wiem, stresuje mnie to jakoś. Ale dam radę. DAM RADĘ. DAM RADĘ! Nie dam rady!
    Znowu piję herbatę z mlekiem, to już dzisiaj trzecia, chyba zaczynam mieć jakąś obsesję, a to wszystko przez Łowicza. Byłoby okej, ale ja pije bardzo mocne herbaty, o czym przekonałam się teraz, kiedy poprosiłam o zrobienie mamę i nie jest ona nawet w połowie tak mocna. A mocna herbata jest niezdrowa. Cholera. No trudno, będę musiała się tego oduczyć. Ale na razie zamierzam dokończyć moją, pyszną herbatkę!
    Jem sobie teraz sałatkę z kus kusem, rodzynkami i cukinią. Pycha! No i piszę dialogi z Patrycją, to jest uzależnienie, normalnie. Powinnam spakować się do szkół i powtórzyć WOS na zaliczenie, a nie. Cóż WOS nie zająć, nie ucieknie, a Patrycja, może.
    Może o świętach coś napiszę. Święta jak każde inne, nie robi mi to specjalnie, ale odpoczęłam od szkoły, spotkałam się z koleżanką, więc może być. Byłam iść ten raz w roku do kościoła na święconkę, ergh. Po za tym, to zamiast faktycznie się ruszyć i pobiegać, przesiedziałam w domu cały czas. Ale jutro już pójdę, bo "mój trener" tak kazał, więc zostałam bez wyjścia. I bardzo dobrze, bo to już jedyny sposób, żeby się zmobilizować.
    Oglądaliście Piratów z Karaibów? Ja tak, ale tylko 4 cześć. Dlaczego 4? Bo inteligentna Karolinka, nie skapnęła się, że nie jest to pierwsza część. I do końca failmu, żyła w błędzie. Dopiero stuknęła się w ten pusty łeb, kiedy zobaczyła opakowanie. Brawa proszę!
    Nie mogłam wczoraj spać do trzeciej w nocy, myślałam, że się wykończę. Nienawidzę nie móc zasnąć, to koszmar. A rano obudziłam się o 7.30, to do mnie niepodobne. I to wyspana. Dziwne. Mam nadzieję, ze dzisiaj normalnie zasnę.
   To na razie tyle, znowu krótko wyszło. Następna notka będzie o moich ambicjach na przyszłość xD W końcu jakaś tematyczna będzie.

POZDROWIENIA - Dla Patrycji, dzięki której mam play listę.
ANTY POZDROWIENIA - Dla Łowicza, przez którego uzależniłam się od herbaty z mlekiem, bo mi przypomniał o tym niebiańskim napoju.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Witam was kochani :D

    Mam na imię Karolina, ale żadnych więcej danych osobowych nie zdradzę, przykro mi. W pierwszej notce, chciałabym przede wszystkim napisać coś o sobie.
    Zacznijmy od tego, co teraz jest sensem życia wielu osób, czyli od muzyki. Większość pewnie to zdziwi, ale nie traktuje jej jak nieodłącznego elementu. Bardzo lubię słuchać muzyki, ale nie robię tego wcale aż tak często i raczej słucham wybranych zespołów czy piosenek. Nie jestem ani fanem np. Biebera, ani np. AC/DC wiec nie opowiem się po żadnej ze stron. Mam nadzieję, że niedługo pojawi się moja playlista, więc zagłębicie się w to, co ja właściwie słucham. Nie lubię gwiazd, które robią z siebie lalki. Obecnie nieznoszę Nicki Minaj i obawiam się, że to się nie zmieni.
    Moje zainteresowania to głównie pisanie i czytanie. Lubie czytać, przeróżne rzeczy, po prostu wielbię książki. Obecnie czytam serię Pretty Little Liars, Tajemnice Abigel, Wielki marsz, Herbata z jaśminem i rozpoczęłam serie Jutro. Tak, uwielbiam czytać milion książek na raz. To chore, ale to cała ja. (Kiedyś wam zrobię spis najlepszych książek jakie czytałam, koniecznie)
    Co pijam? Wodę i kawę. Regularnie, nic więcej. Żadnych soków, napoi, herbat. Ogólnie, nie przepadam za herbatami (Chyba że z mlekiem, to zmienia postać rzeczy), lubię wypić, ale nie jest to zbyt częste. Jeżeli trafi się jakaś okazja, to oczywiście skuszę się na tę przeklętą pepsi, albo słodki sok, ale to jest na prawdę okazjonalne. I tu nie chodzi o dietę, czy zdrowy styl życia. To jest po prostu nawyk i uważam, że to jeden z moich najlepszych nawyków.
    Co jadam? Wszystko, oprócz mięsa. Na prawdę, dużo jem. Brak mięsa nie wyklucza nie wiadomo jakiej ilości jedzenia, wierzcie mi. Nie będę wam truć teraz o przyczynach mojego wegetarianizmu, ale chcecie czy nie, napiszę o tym osobną, konstruktywną notkę. Nie ma że boli. Będę się starała raczej pisać notki, o moich poglądach na świat. Moim ulubionym sposobem na obiad są warzywa na patelnię. Zauważyłam, że słodyczy jem coraz mniej, ale nie będę was oszukiwać - do świętych nie należę i na prawdę lubie dużo jeść. A przydałoby się to ograniczyć. U mnie największym problemem jest nieregularność. Chcę z tym walczyć.
    Moje podejście do sportu. Jestem anty sportowa. Trochę ciągnie mnie do biegania i nawet były pojedyncze próby, ale na razie pomysł jak stał tak stoi, ale obiecuje wam, że to się zmieni. Suszcie mi o to głowę, to może w końcu ruszę tyłek i wezmę się za siebie! Chodzę raz w tygodniu na tenisa i raz na basen. Gram słabiutko, ale pływam chyba nieźle, chociaż szału też nie ma. Od bardzo dawna pływam, ale powiem wam szczerze, że na prawdę tego nienawidzę. Rodzice mnie zmuszają i mówią, że im jeszcze za to podziękuje. Osobiście nie sądze, żeby tak się stało, ale jak byłam młodsza myślałam o niektórych rzeczach to samo i już widzę jak nie miałam racji, więc kto wie. Nienawidzę wody, chloru, pływania. Ale cóż, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
    Chciałabym wspomnieć o ważnej dla mnie grupie ludzi, czyli Potterheadsy. Są dla mnie strasznie ważni, jak rodzina. Połączył nas Harry Potter, a ja wiem, że skoro połączyła nas magia, to nic nas nie rozdzieli. Jestem tego pewna i wiem, że oni też są. Na tym polega nasza siła. Nikt nam tego nie odbierze, chociaż dzieli nas tyle kilometrów. To nie ma znaczenia, kiedy ma się z kimś tak silną więź.
    Na koniec, chciałabym jeszcze powiedzieć o szkole. Mam na myśli bardziej oficjalną część, bo o relacjach między ludzkich w mojej szkole, w następnych notkach. Uczę się... przeciętnie. Na prawdę, nie ma na to innego słowa. Raczej są to 4/5, ale nie twierdzę, że też nie 3. Niestety, z takich przedmiotów jak fizyka, chemia, czy matma, trudno u mnie nawet o te 4. Natomiast z Angielskiego, nie stać mnie na 5 i ja to wiem.

Krótka ta notka, ale to tylko taka powitalna, bo już jestem zmęczona :D. Dopije moją herbatkę z mlekiem i wskakuje pod ciepłą kołderkę. Życzę wszystkim kolorowych, wspaniałych snów! (Moje na pewno takie nie będą, bo moje sny, zawsze są chorę.)
* Chciałabym pozdrowić Łowicza z dwóch powodów. Pierwszy - zainspirował mnie do pisania tego bloga, drugi, z powodu CHORYCH SNÓW. Już on wie o co chodzi ;D. 
   

Obserwatorzy